Ilekroć nie wejdę na główną fejsa widzę tonę śmieciowych postów, właściwie o niczym. A to jakieś 'sto sposobów na ściąganie' zaraz potem 'jak dobrze i tanio zjeść', 'nie lubię jak ktoś mi przerywa', 'boję się ciemności', aż po legendarne i kultowe w swej prostocie i prymitywności 'lubię placki'. Zawsze, każdego kolejnego dnia, kiedy logowałem się na fejsa, gdy widziałem taki post po prostu scrollowałem niżej i niżej... niżej... Aż do dziś. Aż do momentu, kiedy zobaczyłem to:
Nie no, wszystko w porządku, rozumiem sens, śmiesznie, hehe haha hihi i w ogóle ale to już chyba przesada. Po krótkiej chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że najwyższa pora zakraść się do nieodwiedzanej, dzikiej i jeszcze nieodkrytej dżungli pozostawionych gdzieś lajków. Jak się okazało, było ich prawie 14.000.
Tak, wcale nie tysiąc czterysta ale czternaście tysięcy. Coś pora z tym zrobić, młody, dziecko wtedy właściwie, lajkowało się dużo więcej niż teraz, od jedzenia po ubrania, na głupich fanpejdżach kończąc.
Po dwóch prawie godzinach ostrego porządkowania swojej bazy upodobań i preferencji liczbę lajków ograniczyłem do dwóch tysięcy.
Jak to zrobić?
Już tłumaczę. Pierwsze co musicie zrobić, to wejść w https://www.facebook.com/pages, a następnie 'strony, które lubisz' i tam już ręcznie dokonać selekcji. Gwarantuję Wam, że czas jaki poświęcicie i trud jaki podejmiecie klikając i odlajkowując wybrane strony prędzej czy później się opłaci.
Dwanaście tysięcy stron zostało odlajkowanych, bo zwyczajnie nie pokrywały się z moim obecnym upodobaniem, czy nie bawiły mnie już konteksty dodawane tam.
To dobra refleksja na przyszłość, bo wrócę tam jeszcze kiedyś, a potem przeczytam ten wpis i sprawdzę, jak bardzo zmienił się mój umysł z upływem godzin, dni, miesięcy. A nawet i lat.
Dzięki za olśnienie! Właśnie zabieram się za odlajkowywanie!
OdpowiedzUsuńwww.twocommasandone.blogspot.com